Namiętność wyrwana z kontekstu
Jaka byś nie była, gdybym cię trzymał…
Czybyś cicha… czy pozbawiona strachu krzyczała cała…
głębokimi westchnieniami, byś oddech z drugim rymowała
czy byś się śmiała… albo byś nie śmiała…?
Z głodu kobiecości bym zjadał ciebie i
bym się zajadał,
bym wonią chłonął,
wzrokiem szarpał,
językiem gwałcił w słowach i na wargach,
bym patrzył na dekolt jak się w nim unoszą,
bym słuchał twych myśli i czy o coś proszą,
bym się przyciskał co chwilę na chwilę,
oczy przymykając, drżałbym jak motylek,
w palce wzięte pęki, miętosząc do bólu
całym sobą lgnąłbym…
prosząc
by nastąpił spokój.
0 komentarzy