Randka wyższych sfer
Księżniczko, mój rączy koń, pod płotem zlał się
z płatkami stokrotek
napasiony zielenią
wyczuł pod ziemią ostateczną szopę
Przeszedłem przez furtkę
rozporek na gwoździu rozdarł się i zawył
Dom mnie przywitał: Gościu, spocznij sobie
nie dostrzegą cię tu – przyrzekam Tobie
Jest szaro, ledwo widzę, niewiele patrzę
trzymam się ciebie w głębokim osadzeniu
Pies nie szczeka, kolory wychodzą poza tęczę
za siebie nie ręczę, za ciebie też…
Spotkajmy się w Jedni Serc
gdzie rozpowiadasz się Najwięcej
gdzie Cię Kocham
prosto.
0 komentarzy